II Niedziela Wielkiego Postu – Mt 17, 1-9

„…przemienił się wobec nich.”/Mt 17,2/

 

Zmienność jest wpisana w naszą dynamiczną ludzką naturę. Ja – dzisiaj – to ktoś trochę inny niż wczoraj i inny niż będzie jutro /o ile jeszcze będzie/. Człowiek tak naprawdę nigdy nie jest „jestem”, ale wciąż jest „stawaniem się”. Już starożytni mówili o człowieku, że jest bytem „w drodze” i choć to starożytne określenie pasuje do nas współczesnych chrześcijan wciąż wyśmienicie, to jednak wymaga małej modernizacji. Wydaje mi się, że współczesny człowiek jest bardziej „na autostradzie” niż „w drodze” bowiem intensywność i tempo zmian wokół nas wymusza szybkość zmian w nas. Nad tymi zmianami mamy dość nikłą a w każdym razie ograniczoną kontrolę. Co innego p r z e m i a n a. Człowiek przemienia się przez świadomą, kontrolowaną rozumem i wolną wolą pracę nad sobą wspieraną przez Bożą łaskę. A w jakim kierunku powinna ta praca przebiegać? Kiedy Piotr zobaczył Przemienionego Pana chciał, żeby tak już zostało, żeby nigdy się nie skończyło. Chciał budować namioty, byle by tylko ta chwila trwała. Przy Przemienionym Panu Piotr czuł się otoczony taką miłością, dobrocią, ciepłem, opieką, bezpieczeństwem – tym wszystkim, co w dzisiejszej nowomowie nazywane jest „pozytywną energią”, że już nie chciał niczego więcej, a po doświadczeniach Góry Przemienienia był już innym człowiekiem…

A jak się czują w moim towarzystwie ludzie, których spotykam, którzy spotykają się ze mną? Jakimi są po tym spotkaniu?…

Oj, chyba jest nad czym popracować, prawda?

90