27. Niedziela Zwykła – Łk 17,5-10

XXVII Niedziela Zwykła – Łk 17, 5 -10
„ Tak i wy, kiedy wykonacie wszystko, co wam polecono, mówcie: ‘Jesteśmy nieużytecznymi sługami. Wykonaliśmy to, co było naszą powinnością’. ” /Łk 17, 10/

Oj tam, oj tam… Pan Jezus żył jednak bardzo dawno temu. Gdyby żył dzisiaj, gdyby był absolwentem gimnazjum, zaocznie wymęczonego licencjatu, albo nawet ukończonej, po dziennym studiowaniu uczelni w światowym rankingu zajmującej miejsce 500+, to nie wygadywałby takich rzeczy. A gdyby tych uczelni nie skończył, to tym bardziej by tak nie mówił… . By wygooglował sobie, zerknął na bloga i już by wiedział, że żyje wśród najlepszych, najmądrzejszych, najpiękniejszych… Innych nie ma na tym świecie… „Pozytywnym myśleniem” wielu zastąpiło bowiem to, co jeszcze dla mojego pokolenia było oczywiste jak oddychanie – MYŚLENIE. Wyrosło nam więc społeczeństwo idealne, którego członkom wszystko się NALEŻY: życie, zdrowie, młodość wieczysta, kasa… Kompetencje? Obowiązki? Służba? Powołanie – nauczyciela, lekarza, księdza? Mam wrażenie jakby to wszystko, co jeszcze niedawno było clou życia, było życiem samym, odchodziło w przeszłość albo raczej turlało się w jakąś otchłań… A Pan Jezus pozostaje niezmiennie SŁUGĄ. I niezmiennie ode mnie i od Ciebie oczekuje SŁUŻBY. Bez oglądania się na nienależne profity, bez liczenia Bogu i ludziom czasu, wysiłku, zaangażowania im poświęconym. Bóg dając nam dar rozumu oczekuje m y ś l e n i a. Myślenia krytycznego tzn. jednoznacznie określającego dobro i zło, mądrość i głupotę, pracę i lenistwo, służbę i nieustanne oczekiwanie na to, co mi się należy…. . Bóg czeka na moje widzenie siebie w prawdzie. To nazywa się też pokorą. A zasadniczo jest zdrowym rozsądkiem.
„ Z łaski Bożej jestem tym, kim jestem”… chyba, że „należy mi się” być.
Bóg przewidział miejsce dla tych, którym „się należy”. W naszym pięknym języku polskim nazywa się ”piekło”.

Ks. Marek Rudziński

87