23. Niedziela Zwykła – Mt 18, 15-20

23 Niedziela Zwykła – Mt 18, 15-20

„Gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w Imię Moje, tam ja jestem pośród nich. /Mt 18,19/

 

         Dawno, dawno temu, gdy szkoła uczyła jeszcze poprawnie czytać i pisać a nawet liczyć /i to „w głowie” – w dodatku trwale, na całe życie/, było na wyposażeniu ucznia coś, co nazywało się „Elementarz”. Była to książka. I służyła do uczenia się a nie podkreślania właściwych odpowiedzi na chybił trafił. Uczeń, przy pomocy nauczyciela, uczył się z tej książki nie klikania, ściągania plików i suwania paluszkiem po ekranie, lecz, o zgrozo, literek, które skrupulatnie, dokładnie i poprawnie uczył się pisać własnoręcznie, piórem i bez klawiatury. W dodatku książka ta dziwna uczyła właściwego stosunku do zwierząt, bo w niej „Ala ma kota”/a nie jak dzisiaj kot Alę/ i do Murzynków /a nie Afroamerykanów/ i generalnie normalnego uczyła postrzegania świata i ludzi, którzy ze sobą spotykają się, rozmawiają, mogą na siebie liczyć i wzajemnie sobie pomagają i się wspomagają, bo „ murarz domy muruje, krawiec szyje ubrania, ale gdzież by coś uszył, gdyby nie miał mieszkania”….

         Człowiek jest istotą społeczną. Rodzi się, żyje, rozwija i  z b a w i a  w grupie, we wspólnocie. Jest to oczywistość i prawda najprostsza. Mam jednak wrażenie, że wychowywanemu przez nas młodemu pokoleniu pochylonemu nad ekranami a nie książką albo człowiekiem, jest ona kompletnie obca.  Idea „selfizmu” wydaje się być ewidentnie najnowszym pomysłem Króla Egoizmu – diabła. Do tych dwóch albo trzech, którzy  się gromadzą w Imię Boże dołącza sam Jezus. On konstytuuje wspólnotę budując ją swoją łaską i budując swą łaską każdego, kto do niej należy. Tak chce Bóg. Jeśli ktoś chce inaczej, może próbować, bo jest wolny, ale „singlowi z przekonania i wyboru” o zbawienie będzie trudniej niż temu wielbłądowi, co to próbuje wejść w zakręt w igielnym uchu.     

 

Ks. Marek Rudziński

 

          

 

87