Uroczystość Chrystusa Króla – Mt 25, 31-46

Chrystusa Króla – 34 Niedziela Zwykła – Mt 25, 31-46

„Wszystko co uczyniliście jednemu…mnieście uczynili”/Mt 25,40/

          

         Jak by to dobrze było, gdyby sądu nie było. Nie byłoby odpowiedzialności, konsekwencji i kary. Nagrody też by nie było. I nie byłoby… człowieka. Osądowi bowiem nie podlegają zwierzęta – one nie mają prawa wyboru. Człowiek ma. I to, obok rozumności, decyduje o naszym człowieczeństwie. I o odpowiedzialności za nasze wybory też decyduje. Cały opis sądu ostatecznego z dzisiejszej ewangelii oparty jest na wyborze: Jezus czy ja. Konkretniej Jezus w potrzebujących siostrach i braciach czy ja i moja wygoda, luksus, e g o i z m. Przed tym wyborem nikt nie ucieknie. Stajemy przed nim wszyscy i wszyscy tego wyboru dokonujemy. A jeśli czekamy, zwlekamy i próbujemy uniknąć deklaracji, to zwykle nie czeka szatan. On nie tyle dokonuje wyboru, co „spycha” człowieka w egoizm straszny, bo pełen krzywd wyrządzanych innym i … sobie. Tak właśnie. A jeśli nie wybieram Jezusa, jeśli nie służę Mu w bliźnich, to zanim zrobi to Jezus, ja sam siebie osądzam i wymierzam karę sobie, często nawet sobie tego nie uświadamiając. Świat pełen jest ludzi smutnych, nieszczęśliwych, rozpamiętujących własne porażki i niesprawiedliwości, których doznali. Świat pełen jest ludzi straszliwie s a m o t n y c h. Bo egoistyczny wybór siebie prowadzi do kreacji świata, którego centrum, treścią i sensem jest moje „ja” i jego potrzeby. W takim świecie nie ma już miejsca dla nikogo więcej. Jest tylko miejsce na samotność straszną i tęsknotę straszną za Kimś, i pustka, bo nie da się wypełnić siebie…sobą. Nie da się, „bo niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu”. …

 

Ks. Marek Rudziński

          

                 

 

87