23. Niedziela Zwykła – Mk 7,31-37

XXIII Niedziela Zwykła – Mk 7,31-37
„…rzekł do niego: „ ”Effatha”, to znaczy: Otwórz się!” / Mk 7,35 /

Zamknięte były uszy głuchego. Zamknięty był język. Interwencja Pana Jezusa, cud, otworzyły wszystkie zamknięcia. Usłyszał. Zaczął mówić. Wreszcie był w środku życia. Bo tak naprawdę nie żyjemy, jeśli zamknięci jesteśmy na to, co mówią do nas inni, jeśli nie mówimy do ludzi w zamknięciu trzymając to, co czujemy, o czym myślimy, co jest dla nas najważniejsze. Nie jesteśmy głusi, nie jesteśmy niemi. A mimo tego zamknięcie wydaje się być wszechobecne. Wokół nas mnóstwo sposobów komunikacji z innymi, cuda techniki ułatwiające porozumienie z innymi nas otaczają a my coraz bardziej jesteśmy wyobcowani, coraz mniej obecni w życiu innych ludzi, coraz mniej mamy miejsca i czasu dla ludzi w naszym życiu. Brak czasu? Zapracowanie? Jakieś egoistyczne zapętlenie? Obojętność? Może tak. Może trochę. Brak mi kompetencji, żeby stawiać sensowną diagnozę. Ale przecież jedną z najważniejszych „składowych” chrześcijańskiej miłości bliźniego, nawet samego chrześcijaństwa, jest nasze otwarcie na innych ludzi. Życie „obok”, udawanie samowystarczalności jest tak naprawdę udawaniem życia i usiłowaniem przeżycia życia … obok życia. Może więc ta dzisiejsza ewangelia jest dobrym pretekstem do zastanowienia się nad tym jak bardzo jestem z innymi, ile jest mnie w nich i ile otrzymuję od innych ludzi dzięki otwarciu się na nich i ich obecności w moim życiu, jak wiele jest tych ludzi we mnie. A jeśli za mało? To zawsze mogę poprosić Pana, aby nade mną wypowiedział swoje cudowne Effatha. On to zrobi na pewno. Reszta należy już do mnie.

Ks. Marek Rudziński

87