Wniebowstąpienie – Mt 28, 16-20

Wniebowstąpienie – Mt 28, 16-20
„Gdy Go zobaczyli oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili”/Mt 28, 17/

Cały utkany jestem z wątpliwości. Wciąż nazbyt często nie wiem czy powinienem pójść czy zostać, powiedzieć coś czy milczeć, zareagować czy „nie widzieć”, uśmiechnąć się czy pokrzyczeć, poprosić o pieniądze czy udawać bogatego, próbować mądrzeć nieco czy pozwolić się równomiernie ogłupiać politykom, mediom etc., pracować mimo wszystko czy udać się na emeryturę, żyć czy schować się w chorobę, zniechęcenie, brak perspektyw i … umrzeć za życia… Od sześćdziesięciu lat próbuję poznawać Boga a On odsłania mi milimetr Siebie, odpowiada na jedno pytanie i tą odpowiedzią prowokuje sto nowych pytań. Nie jestem na tyle głupi, żeby wątpić w to, że On JEST. Ale wciąż korci mnie dociekanie JAKI JEST. Więc modlę się, mówię do Niego a On milczy… Milczy? A może mówi wciąż, tylko ja tego nie słyszę, bo za głośne są moje wątpliwości, bo tak szybko zadaję pytania, że na słuchanie odpowiedzi brakuje miejsca i sił… Podobno tylko krowa nie ma wątpliwości. Może to i prawda, ale w moich oczach – z czasów, gdy krowy pasałem – utkwił mi obraz krowy leniwie skubiącej smętną pastwiskową trawę, co jakiś czas jednak rzucającej namiętne a tęskne spojrzenie w kierunku buraczanego pola… Nie należy chyba lekceważyć tej krowy. Trzeba raczej jak ona ROBIĆ SWOJE, jak człowiek rozwiązywać wątpliwości u mądrzejszych od siebie, jak człowiek kochać Boga i ludzi i żyć. I tylko czasem tęsknie zerknąć w stronę nieba. A gdy wątpliwości są nazbyt wielkie, to Bogu trzeba oddać pokłon. Im większe wątpliwości, tym głębszy.

Ks. Marek Rudziński

87